08 stycznia 2016

PRZERWA W BLOGOWANIU...



Najdłuższa przerwa w blogowaniu miała miejsce na przełomie listopada i grudnia minionego roku. Pod koniec wakacji zarzekałam się, że wymiana ogrodzenia to będzie ostatnia poważniejsza robota fizyczna, za jaką się chwytam. Kolejnym "remontem" miało być dopiero urządzanie tarasu na wiosnę. Ale jak to u mnie zwykle bywa, plany wzięły w łeb. W pracy szykowały się inwestycje, które pociągnęły za sobą konieczność "drobnej" przebudowy. Ci z Was, którzy śledzą mnie na Snapchacie → ideaforfashion widzieli co się działo. 


W zburzeniu dwóch ścian i postawieniu jednej nowej pomógł niezawodny Pan Miecio ;-) On również położył gładź i panele. Całą resztę wzięłam na swoje bary (i na nieco większe bary męża :p). Zrywanie tapet i przygotowanie ścian pod gładź - 2 dni roboty. Wyklejanie sufitu kasetonami - jakieś 8 godzin. Uzupełnianie dziur akrylem (10 godzin z rękami w gorze i głową tak wygiętą, że prawie przyklejoną do pleców). Na samo wspomnienie boli mnie kark :p Zakładanie rolet na miniaturowe śrubki, które non stop wypadały z rąk i cała masa innym spraw wykończeniowych, którymi nie będę Was zanudzać.


Przejdźmy do najmilszej części. Wystrój wnętrza to już całkowicie moja broszka. Pobawiłam się w panią projektantkę i skrupulatnie, co do centymetra wymierzałam i wyliczałam, co gdzie ma stanąć. Zadanie było o tyle trudne, że przestrzeń biurowa została mocno okrojona i mało ustawna. O miejscu na gotowe szafki nie było mowy. Trzeba było kombinować na własną rękę. Z płyt meblowych docinanych na wymiar (dla zainteresowanych - ta usługa jest dostępna w OBI) skleciliśmy regał do sufitu. 


Kącik dla klienta również musiał być wymierzony co do centymetra. Postawiłam na meble z palet. Docięłam do wymiaru, jaki mnie interesował, wygładziłam papierem ściernym i pomalowałam na biało. Deskom wystarczyły dwie warstwy farby, natomiast korkowe nóżki piły jak szalone. Malowałam je jakieś 5-6 razy. Potem wystarczyło tylko ustawić paletę na paletę, wbić kilka gwoździków, podkleić gumowe nóżki, żeby ściany i podłogi się nie rysowały i gotowe. Dla wygody przyczepiłam jeszcze czarne poduszki, które kupiłam w Agata Meble - 8 zł/sztuka.


Część akcesoriów biurowych kupiłam w Ikei. Biurka złożyłam z szuflad (seria ALEX), blatów 120 cm (seria LINNMON) i kwadratowych nóg (seria GODVIN).


Nad stolikiem umieściliśmy przegródki na dokumenty (seria KVISSLE), materiały reklamowe czy wzorniki, po które można sięgnąć podczas rozmowy z klientem.


Tablica była chwilową kwestią sporną, ponieważ jeden planner miesięczny już mieliśmy. Tyle, że zielony. No nijak mi on nie pasował do kolorystyki biura i loga firmy (czerń, biel i czerwień). Uparłam się na TEN i to był strzał w dziesiątkę!


Pudełka we wzór imitujący starą gazetę kupiłam w OBI. Uwielbiam gadżety w tym stylu.


Przyborniki (seria KVISSLE) mają jedną podstawową wadę: wypadają z nich długopisy. Zupełnie nie da się z nich korzystać bez np. podstawienia sobie pod dziurki kubeczka (lub stworzenie własnoręcznie pojemniczka na wymiar :)) 


Wieszak na ubrania dla klientów. Bardzo chciałam, żeby pełnił również funkcję dekoracyjną, ponieważ nie mamy większego przedsionka, w którym można by było zostawić okrycie wierzchnie. Dlatego, kiedy zobaczyłam TEN model, poruszyłam niebo i ziemię, żeby go kupić. A łatwo nie było, bo był dostępny jedynie w trzech sklepach Ikea w Polsce.


Szafka na dokumenty (seria KVISSLE) dzielnie mi służy. Jest solidna, metalowa, dość ciężka i stabilna.



pudełkach na parapecie (seria TJENA) trzymam papier do drukarki. W jednym czysty, w drugim - do faktur, z nadrukowanym logo firmy.


No i jeszcze kosz na śmieci (seria FINISS) oraz pudełko na kable (seria KVISSLE). 


Panele są z Castoramy, krzesła z Jyska (czarne: DALMOSE , białe: TOMMERUP), a podkładki na podłogę z Allegro. 


Parapet oprócz pudełek zdobi kwiatek, a czas w pracy umila grające codziennie radio.


No dobra. Pewnie już zauważyliście, że jestem gadżeciarą i nawet takie pierdółki jak różowe karteczki w kształcie serca są w stanie umilić mi chwile w pracy ;-) Wchodząc do biura od razu widać, które z czterech biurek jest moje ;-)




I to tyle. Także gdyby ktoś z Was planował remont na własną rękę i potrzebował porad odnośnie rodzaju akrylu, farb, techniki malowania, "budowania" regału, stawiania ścian z płyt meblowych, robienia drzwi przesuwnych, skręcania mebli... to wiecie ;-) Walcie jak w dym :p 

5 komentarzy:

  1. Cały czas śledziłam Twoje poczynania na snapie :D I jestem pod ogromnym wrażeniem twojej siły, energii i talentu :) wszystko wygląda przepięknie i szczerze mówiąc myślałam, że jesteś z wykształcenia architektem lub projektantem wnętrz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko jak miło coś takiego przeczytać :D Dziękuję!!!
    Z wykształcenia dziennikarz - robię w księgowości. Mijanie się z powołaniem razy dwa :p ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. piekne biuro, wszystko dopasowane do siebie i ta biel ♥ - cudownie !

    OdpowiedzUsuń
  4. wow wygląda fantastycznie;)
    http://fashionmakeup-czarnulaxyz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! Wasze opinie są dla mnie ważne i motywujące. Pozytywy dodają skrzydeł, a konstruktywna krytyka pozwala spojrzeć na daną stylizację z innego punktu widzenia.